Tytuł nieco przewrotny, ale oddający istotę problemu. Sprawdzenie partnerów biznesowych, kontrahentów, czy pracowników to temat bardzo delikatny i wymagający doświadczenia oraz zaangażowania.
Sam wywiad gospodarczy to dziś usługa biznesowa jak każda inna. Z punktu widzenia zamawiającego oczekiwania są jasne. Zanim zaryzykuje swoje dobre imię, środki i czas, chce wiedzieć, czy warto. Obowiązkiem przyjmującego zlecenie jest sprostać oczekiwaniom Klienta wyrażonym w umowie. Na papierze wygląda prosto. Ale co, jeśli na jakimś etapie działań sprawdzeniu podlega osoba fizyczna? Czy będzie to prezes, udziałowiec, czy prowadzący JDG, to kwestia drugorzędna. Jeśli z punktu widzenia prowadzonych ustaleń jest istotnym elementem funkcjonowania badanej organizacji, również podlega sprawdzeniu.
I tu pojawiają się wątpliwości. Jak daleko powinno sięgać takie sprawdzenie? Czy jako realizujący zlecenie, mam prawo decydować, o czym Klient powinien wiedzieć, a co interesować go nie powinno? Gdzie jest granica pomiędzy należytym wykonaniem usługi, a prywatnością osoby, która nawet nie wie, że stała się przedmiotem badania? W takiej sytuacji stawiam się zawsze na miejscu Klienta. Przede wszystkim dlatego, że mam wobec niego zobowiązanie. Ale również dlatego, że tylko w ten sposób wywiążę się z tego zobowiązania w należyty sposób. To oznacza również, że jako klient chciałbym wiedzieć jak najwięcej, nawet jeśli czasem ta wiedza dotyczy bardzo osobistych aspektów życia drugiego człowieka. Zdaje sobie sprawę z ryzyka, jakie biorą na siebie osoby podejmujące decyzje biznesowe. Moim zadaniem jest sprawić, by to ryzyko było jak najmniejsze. Ocenę tego, jakie informacje pozwolą je zminimalizować, pozostawiam Klientowi. Moim zadaniem jest zebrać informacje zgodnie ze sztuką oraz w oparciu o metody prawnie dopuszczalne.
Tu pojawia się kwestia tego, jak posiadanie licencji detektywa oraz koncesji na wykonywanie działalności detektywistycznej wpływa na możliwości pozyskania informacji pożądanych przez Klienta? Odpowiedź jest prosta. Detektyw ma możliwości gromadzenia i przetwarzania informacji, których nie ma prawa zbierać i przetwarzać osoba nie posiadająca licencji. Jego działania nie są więc ograniczone do źródeł otwartych, a w swojej działalności może korzystać z metod pracy operacyjnej niedostępnych dla innych podmiotów. Pozyskane informacje mają więc charakter pełniejszy, a przede wszystkim bardziej wiarygodny. To pozwala Klientowi podjąć decyzję obarczoną mniejszym ryzykiem błędu.
Dywersja i sabotaż. Kiedyś brzmiało, jak podtytuł kolejnej części Rambo, dziś staje się codziennością rodzimych przedsiębiorców. Obok US, ZUS i nieuczciwej konkurencji.
Wyobraźcie sobie, że włamujecie się do banku, fabryki lub centrum przetwarzania danych i mało, że nie grożą wam za to żadne konsekwencje, to jeszcze zarabiacie pieniądze. Brzmi ciekawie? I tak jest!
Czym jest i jak wygląda proces weryfikacji? Dlaczego w celu jej przeprowadzenia warto się zwrócić do profesjonalistów oraz w jaki sposób ta niedoceniana czynność może przynieść wymierne korzyści?
Nieuczciwy lub niewiarygodny kontrahent to zmora przedsiębiorcy. Czy chodzi o wyłudzenia towarów, pospolite oszustwa, czy też karuzele VAT, ich konsekwencje mogą doprowadzić do upadku każdą firmę.
Dywersja i sabotaż. Kiedyś brzmiało, jak podtytuł kolejnej części Rambo, dziś staje się codziennością rodzimych przedsiębiorców. Obok US, ZUS i nieuczciwej konkurencji.
Tytuł nieco przewrotny, ale oddający istotę problemu. Sprawdzenie partnerów biznesowych, kontrahentów, czy pracowników to temat bardzo delikatny i wymagający doświadczenia oraz zaangażowania.
Zapraszamy do kontaktu:
tel.: +48 607 266 540
pon.-sobota 8.00-19.00
📞︎
607 266 540
✉︎